środa, 21 kwietnia 2010

Imieninowo :)

Mam ostatnio pecha i wszelkie sprzęty wykazując złośliwość rzeczy martwych dają mi się we znaki.
Najpierw internet zbuntował mi się przed świętami, a w zeszłym tygodniu zrobił to po raz drugi - nie wiem czy to wina modemu czy dostawcy. Grunt, że dzisiaj znów mam dostęp do tego cudu techniki. :)
Niestety nie mogę się pochwalić wielkimi postępami w moich robótkach - fioletowa serwetka nadal w trakcie szydełkowania (42 okrążenie z 68), a Kubuś Puchatek już wyhaftowany, ale powolutku nabiera konturów.
Praca magisterska idzie mi znacznie wolniej... a już powinna być skończona. Ale jakoś nie mam do niej serca. Wolę spędzać czas na świeżym powietrzu dlatego w weekend otworzyliśmy z Lubym i znajomymi sezon rowerowy wybierając się na słynne lody do Puszczykowa. Po dłuuugiej przerwie i znacznym lenistwie wyprawa dala mi się trochę we znaki... ale lody owocowe, które były nagrodą okazały się warte wszystkich trudów. W niedzielę natomiast wybraliśmy się na spacer. Było niezwykle miło i przyjemnie - bardzo potrzebowałam takiego wyciszenia.
Wczoraj natomiast przypadał jakże miły dzień moich imienin. Okazał się jednym z najmilszych dni... Nie tylko zaskoczyły mnie życzenia od wielu osób, które pamiętały, ale także wyjątkowe upominki (m. in. szarlotka upieczona przez znajomego i od razu pochłonięta do kawy). Dostałam tez przepiękne tulipany (które są jednymi z moich ulubionych kwiatów).

Od Lubego.


Od rodziców
Doszła też szczęśliwie przesyłka z moim nowym rowerem i na reszcie nie będę musiała wypożyczać sprzętu od znajomego.

zdjęcie zrobione przez poprzedniego właściciela :)

Były też niezwykle miłe spotkania ze znajomymi, z przyjaciółką, a wieczorem kolacja w rodzinnym gronie.
A dzisiaj trzeba było wrócić do codzienności i zabrać się do pisania pracy. Ale przyjemności imieninowe jeszcze będą trwały bo czekam z niecierpliwością na prezenty, które jeszcze są w drodze - cztery brakujące części sagi "Kolo czasu" i dwie inne książki fantasy. Jutro wybieram się też po ostatnią część trylogii Trudi Canavan, którą właśnie zaczęłam czytać (nie samą magisterką żyje człowiek).

5 komentarzy:

  1. Wszystkiego najlepszego! Życzę Ci napisania pracy, obrony na 6, szalonych pomysłów i spełnienia marzeń :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Serdecznie dziękuję :* oby się te życzenia spełniły :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dołączam się do życzeń :)
    Robisz śliczne kolczyki! Podziwiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Pięknych chwil życze:)Pozdrawiam słonecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo dziękuję za życzenia :)

    OdpowiedzUsuń