wtorek, 28 sierpnia 2018

Pechowa trzynastka?

Witajcie :)
Ostatnio sporo się u mnie dzieje i mam nadzieję, że niedługo będę mogła się pochwalić bardzo fajnymi wiadomościami. Ostatnio na chwilę wróciłam do szydełka - po raz pierwszy zrobiłam łapacz snów i przyznam, że tak bardzo mi się to spodobało, że planuję w najbliższym czasie zrobić ich jeszcze kilka. Efekt mojej pracy pokażę Wam w następnym poście.
W trakcie szukania materiałów na łapacz snów musiałam przetrząsnąć kilka kartonów z materiałami  i natknęłam się na kompletnie zapomnianego ufokowego króliczka. Przyznam, że przez to, że przypadkowo odłożyłam go w zupełnie innym miejscu niż pozostałe ufoki, zapomniałam go wpisać na listę, którą wpisałem w styczniu. 

Tak wygląda gotowy:


kilka zbliżeń:





Tyle było:


Etapy pracy:






Przede mną jeszcze dwa ufokowe króliczki do kolekcji:



I jeden, którego wzorek znalazłam niedawno, ale zauroczył mnie kompletnie i postanowiłam, że też go wyszyję:

A korzystając z tego, że do końca sierpnia zostało jeszcze parę dni, zabieram się za wyszywania metryczke dla pewnej małej księżniczki, która już niedługo pojawi się na świecie.

środa, 15 sierpnia 2018

Święta Rodzina cz.11

Witajcie:)
Mało ostatnio pojawiałam się na blogu, ale zrzucam to na wakacyjne rozluźnienie i ogólny brak czasu. W ciągu dnia  każdą chwilę pochłaniają moje dwa maluchy i tylko czasem udaje mi się uchwycić moment, w którym oboje robią sobie drzemkę, a ja w tym czasie mogę wypić ciepłą kawę :)
Na wyszywanie zostają mi wieczory, ale nie narzekam... bo wtedy mam czas na relaks po całym dniu, wyciszenie i naładowanie akumulatorów na kolejny dzień. Jestem ogromnie zadowolona z postępów w pracy nad Świętą Rodziną bo zakładałam, że w tym miesiącu zrobię jedną stronę... a udało mi się w dwa i pół tygodnia wyszyć aż trzy.


Tak było w lipcu:


Etapy pracy:









 Efekt końcowy:




czwartek, 2 sierpnia 2018

Ufokowy rok - podsumowanie czerwca i lipca

Witajcie !

Czy Wam też czas ucieka jak szalony? Ja mam wrażenie, że dopiero co kończył się maj... a tu już początek sierpnia...  U nas wakacyjne wyjazdy i wycieczki, a potem maratony dyżurów męża spowodowały, że zupełnie nie mogę się zorganizować żeby jakoś lepiej zaplanować czas na robótki.
Pewnie nie sprzyjają temu też pobudki między czwartą a piątą rano, które serwują nam nasze ranne ptaszki. Cały czas zastanawiam się skąd oni biorą tę energię i co zrobić żeby i mnie się to udzeliło...

Jakoś zupełnie wyleciało mi z głowy podsumowanie czerwcowej pracy nad ufokami i w sumie niewiele mam do pokazania.
Z listy ufoków postępy pojawiły się jedynie w Świętej Rodzinie.

W maju było tak:


W czerwcu przybyło tyle:


A w  lipcu:

Poza ufokami mi się zrealizować dwa projekty z mojej styczniowej listy:

W czerwcu metryczkę dla Miluni:



W lipcu prezent dla babci: