niedziela, 23 stycznia 2011

Jak się nie ma co się lubi... to się lubi co się ma :)

Czyli fatalnej jakości zdjęcie.
Niestety w przedświątecznym rozgardiaszu, zamieszaniu i ferworze przygotowań... zupełnie zapomniałam zrobić zdjęcie obrusu, który robiłam dla mojej kochanej cioci Jadzi. Na szczęście okazało się, że moja mama jest bardzo zapobiegliwa i czasem na dobre wychodzi jej chęć chwalenia się moimi pracami ponieważ uwieczniła obrus na zdjęciu komórką.
Jakość fatalna, ale lepsze to niż nic :) więc mam nadzieję, że mi wybaczycie.


wymiary ok. 100x 120 cm. szydełko 1.5 nici maxi kremowe

6 komentarzy:

  1. Kunszt widać, kunszt :) Wygląda a i owszem ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Agusiu moje zdjęcia nie wyglądają często lepiej choć nie robione są komórką :)
    A serweta bardzo ładna, nie dziwię się, że mamusia chce się chwalić Twoimi zdolnościami :) Pracowita i zdolna z Ciebie osóbka :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki dziewczyny :)
    A mama pewnie wszystkim mówi, że to po niej mam te zdolności :D co w sumie jest prawdą :) bo to ona zaraziła mnie miłością do szydełka :)
    Ona doskonale zna się też na drutach - czego ja akurat nie znoszę :) Teraz pracuje nad tuniką dla mnie :) mam nadzieję, już nie długo zaprezentować jej dzieło :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękny ,w sam raz na świąteczny stół,uwielbiam szydełkowe dzieła;)

    OdpowiedzUsuń
  5. O,O
    ale piękny! też chciałabym tak umieć.
    brawo! :)

    OdpowiedzUsuń