sobota, 24 czerwca 2017

W soczystej czerwieni

Witajcie :) 

Jak Wam mija pierwszy wakacyjny weekend? :) Mam nadzieję, że przyjemnie i robótkowo.
U mnie dzisiaj cisza i spokój... bo synek wywędrował na weekend do ukochanej babci Kasi.
Miałam więc możliwość popracować trochę nad zaległościami i dokończyłam mój czerwony dywan.

Nie pisałam Wam chyba wcześniej o wybitnie pechowym grudniu jaki przeżyliśmy. Najpierw mój mąż zasłabł w pracy, na dyżurze i prosto z karetki wylądował w szpitalu. Na szczęście skończyło się "tylko" na dwutygodniowym "wypoczynku". Potem Piotruś walczył z pierwszymi ząbkami... i bardzo boleśnie przeszedł wybijanie się pierwszego.
Do tego na dwa dni przed Wigilią pękła nam rura pod wanną, zalało nam łazienkę i niestety szkody pojawiły się również u sąsiadów piętro niżej...
Nie było by to aż takie straszne... gdyby nie naszała łazienka, która remont przeżyła jakieś dobre piętnaście lat temu... i jak się niestety okazało wykonany przez fachowca pożal się boże... Okazało się, że wanna była obmurowana cegłami i tak zabudowana, że wszystko trzeba było kuć... 
Na remont musieliśmy czekać kilka miesięcy... ale już w lipcu w końcu nam się uda. Na czas tych dwóch tygodni wyprowadzimy się z domu.:)

Dlatego też postanowiłam, że zrobię dodatki do łazienki i zaczęłam o dywanu.

Kilka zdjęć w trakcie pracy z moim dzielnym pomocnikiem - Czesławem:






I udało mi się zrobić tyle:


I tu pojawia mi się dylemat - Czy zostawić tak jak jest teraz, czy zrobić jeszcze dookoła ramkę z półsłupków?
Poradźcie mi proszę :)

Chciałabym też podziękować Kasi z bloga W kąciku na poddaszu za zaproszenie mnie do zabawy

Oto pytania, które zadała

1. Największe marzenie rękodzielnicze? - Skończyć wszystkie rozpoczęte prace i mieć wystarczającą ilość czasu na wszystkie nowe pomysły :) 

2. Jakie masz plany wakacyjne? - W tym roku mamy bardzo skromne plany. Na czas remontu wybieramy się na kilka dni do mojej przyjaciółki nad morze, potem będziemy świętować roczek Piotrusia i niestety znowu czeka nas kolejna wyprawa do szpitala w Warszawie. A przez resztę wakacji pewnie będziemy korzystać z wypraw do zoo i wyjazdów do rodzinki do Wągrowca.

3. Jaka jest Twoja ulubiona książka? - jako nieuleczalny bibliofil mam ich całkiem sporo... ale chyba największą miłością darzę "dumę i uprzedzenie" i cały cykl Sapkowskiego o Wiedźminie

4. Morze czy góry? - Zdecydowanie góry... i to najlepiej z dala od wszelkiego zgiełku... tylko cisza i spokój

5. Ulubiony napój - herbata lipowa

6. Ulubiona pora dnia - wieczór, kiedy Piotruś smacznie śpi, a ja mogę choć chwilkę poświęcić na czytanie albo rękodzieło

7. Ulubiony film - nie mam :)

8. Ulubiona książka - jak w punkcie 3 :)

9. Gdzie szukasz inspiracji? - Właściwie wszędzie... często pomysły wpadają mi do głowy w zupełnie niespodziewanych miejscach

10. Gdzie najczęściej tworzysz? - ostatnio moim ulubionym miejscem pracy jest kanapa w salonie.


Do zabawy zapraszam:
2.Beatę 

Moje pytania:

1. Dzieło, z którego jesteś najbardziej dumna.

2. Największy robótkowy koszmar.

3. Największe robótkowe marzenie

4. Co sprawiło, że zainteresowałaś się rękodziełem.

5. Jaką technikę chciałabyś poznać.

6. Najdziwniejsze miejsce, w którym pracowałaś nad swoją robótką.

7. Najzabawniejsza historia związana z rękodziełem jaka Ci się przydarzyła.



Na koniec chciałabym Wam napisać o bardzo ważnej sprawie, która dotyczy mnie właściwie osobiście ponieważ mój mąż jest Ratownikiem Medycznym.


Kiedy oglądałam ten film miałam wrażenie jakby niektóre sceny były wyjęte z Naszego życia.
Kto pracuje w służbie zdrowia albo ma bliskich lub znajomych w tej branży wie jak to wygląda... praca na dwa etaty co daje jakieś 300 albo i 400 godzin na dyżurach w ciągu miesiąca... a realnie przekłada się to na fakt, że nasz synek widzi swojego tatę czasem dwa, trzy razy w tygodniu... 
A do tego stres, zmęczenie i często brak poszanowania dla pracy, ludzi którzy spędzają swoje życie na ratowaniu innych...
I mogłabym tak wymieniać pewnie w nieskończoność... ale film mówi więcej niż tysiąc słów.







24 komentarze:

  1. Oj ale mieliście przeżycia... nie zazdroszczę. Ale tak niestety bywa, sama coś o tym wiem ;)
    Super chodniczek. Ja bym dorobiła coś dookoła, ale to Twoja decyzja ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za poradę :) ja też myślę, że czegoś mu brakuje :)

      Usuń
  2. Dużo stresu mieliście. Dziękuję za udział w zabawie. Miło było Cię bliżej poznać

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja dziękuję za zaproszenie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No to faktycznie grudzień pełen wrażeń! Fajnie, że już będziecie mieć remont, można zawsze zaszaleć z dodatkami :) Jeżeli chodzi o dywanik sądzę, że można mu dodać jakieś wykończenie, wtedy będzie pełniejszy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) ja też się D tego sklaniałam... Ale nie byłam pewna :)

      Usuń
  5. powiadają, że jak się wali to na kilku frontach co odczułaś dosadnie. Dobrze, że to czas przeszły.
    Dziękuję za zaproszenie do zabaway. Na pytania odpowiem tu , nie kontynuuje dalej.
    1) Duma napawa mnie ostatnia praca bo rzeczywiście było to wyzwanie, pierwszy Haed.
    2) Koszmarem są dla mnie tzw gptowce czyli hafty na kanwie malowanej. Posuadam takowe 3 i Bóg odebrał mi rozum kiedy je kupowałam. Generalnie są ładne ale jakość odbicia farby woła o pomstę do nieba. Na blogu kilka razy o nich wspomniałam.
    3) Marzenia robótkowe ulegaja okresowo zmianie ale od dość dawna mam ochotę zmierzyć się z haftem Golden Kite , wybrałam obraz 982 i zaczynam do niego przymierzać się. Bedzie to wyzwanie na kilka lat, 200 kolorów w tym ponad 100 mieszanych.to jednak poczeka jeszcze z dobre 2 lata. Może uda się.
    4) Na pewno wpływ na moje dzierganie miała moja Mama. Od zawsze pamietam Ją z drutami albo szydełkiem . Tylko Mama jako osoba baaardzo praktyczna dziergałą rzeczy uzytkowe a ja dla przyjemnośći. Wydaje mi się, że dziergam "od zawsze"
    5) Oj, technik do poznania jest kilka. Frywolitka, tkanie, przędzenie.... Nigdy nie ciągneło mnie i nie ciągnie do dekupażu, wycinanek, itp
    6) najdziwniejsze dla mnie miejsce?Chyba nie ma takich.Dziubie od dziecka więc były to korytarze szkolne na przerwach, sale wykładowe na uczelni w trakcie nudnych wykłądów. Nie przypominam sobie nic bardziej szczególnego.
    7) Nie posiadam takowej, jestem nudna :):):)

    Jesli chodzi o pracę w naszej kochanej nazwijmy to śłużbie zdrowia to znam to od podszewki, siedzę w niej od ponad 30 lat , do tego w dość specyficznym miejscu. W najbliższej przyszłości nie oczekuję zbyt wielu zmian

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za udział :)
      Niestety wszystkie niszowe Zawody są często pomijane... A przecież bez tej pracy i tych ludzi... lekarze sami nic by nie zrobili... ja wierzę, że w końcu się coś zmieni... bo mam dosyć zastanawiania się z miesiąca na miesiąc czy po prostu nie spakować całej naszej menażerii i nie wyjechać za granicę...

      Usuń
  6. Prawdą jest, że nieszczęścia chodzą parami, a raczej całymi tabunami:(
    Do chodniczka dodałabym jeszcze okrążenie z półsłupków, wtedy nie będzie rozciągał się wzdłuż.
    Co do pracy ratowników to wierzę że jest ciężka i stresująca, jednak u nas nie szanuje się żadnego zawodu:( Często słuchając wypowiedzi czy czytając komentarze pod informacjami o strajku jakiejkolwiek grupy zawodowej jestem załamana językiem ociekającym jadem. Najbardziej podobało mi sie, gdy byłam na wycieczce w Szwecji, strajkowali akurat nauczyciele, strajk trwał już 2 tygodnie. Pytałyśmy przewodniczki - a co na to rodzice? Ona zdziwiona mówi - jak to co?, rozumieją,no przecież nikt nie strajkuje dla zabawy, strajkują bo mają powód.
    Pozdrawiam i życzę by już wszystko było okey:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam dopisać, że "Duma i uprzedzenie" to również jedna z moich ulubionych książek.Ją, jako jedyną, zakupiłam i przeczytałam po obejrzeniu filmu;)

      Usuń
    2. I tak powinno być w każdym kraju... A nie tak jak u nas... kompletny brak szacunku dla siebie nawzajem... zawsze mnie zastanawiało jak to jest, że w takich krajach jak Niemcy, Wielka Brytania czy Stany... ludzie szanują służby publiczne, a ratownicy są traktowani na równi ze steazakami i policją... A u nas nie dość, że brak szacunku, to jeszcze nagminne są ataki ludzi, którym udzielają pomocy...

      Usuń
  7. Dywanik wygląda świetnie! Również uwielbiam "Dumę i uprzedzenie" :) Cieszę się, że mogłam dowiedzieć się o Tobie czegoś nowego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo podobała mi się zabawa i z przyjemnością wzięłam w niej udział :)

      Usuń
  8. Dywanik piękniutki i dodałabym mu jakiś "obrąbek" nawet może w innym kolorze :)
    Twoje odpowiedzi w zabawie przeczytałam, ale ja się w to nie bawię - w moim odczuciu najlepiej jest gdy prace "mówią" same za siebie. Ale dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za kolejny głos utwierdzający mnie w przekonaniu żeby jednak dodać brzeg :)

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) na pewno pokażę też w nowym wnętrzu :)

      Usuń
  10. Na pewno na długo zapamiętasz ten grudzień. My też tak czasem mamy, że wszystko idzie nie tak ale nie pamiętam, żeby było aż tak... "spektakularnie".
    Myślę, że ramka z półsłupków to dobry pomysł. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nieciekawy był ten Wasz grudzień był :( Mąż Twój ma bardzo odpowiedzialną i z pewnością stresującą pracę. Chylę czoła.
    Dywanik zapowiada się bardzo interesująco.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Faktycznie, grudzień nie rozpieszczał. Mam nadzieję, że już wszystko powoli się układa. A co do dywanika, proponuję obrobić wokół. Może to pomóc w "wyprostowaniu" robótki ale jedno okrążenie chyba nie wystarczy, żeby zapobiec skręcaniu (podwijaniu) się chodniczka.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dywanik wyszedł fajnie, jak masz siłę to ramka ładnie by wyglądała, choć bez niej nic nie traci. Oj grudzień wglądał nieciekawie, rozumiem Cię też ostatnio przechodziłam wszystko naraz.
    Mam w rodzinie lekarzy a wśród znajomych ratowników i pielęgniarki, wiem o czym piszesz. Niełatwy zawód, wymagający tyle wiedzy co kondycji fizycznej a przy tym niedoceniany. Nie dziwię się, że tyle osób wyjeżdża za granicę, choć tak nie powinno być. Trzymam kciuki za Waszą trójkę (z Czesławem czwórkę ;) ) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajnie wiedzieć o Tobie troszkę więcej :) Dywanik piękny! Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń