Menu
Etykiety
aferka
alfabet kwiatowy
biblioteczka
biżuteria
Boże Narodzenie
budujemy dom
candy
chusta
cuda Babci Kasi
Czesiek
cztery pory roku
decoupage
dla dzieci
dla mnie
do naszego domu
domowa mydlarnia
drzewo
dywan
fraktal
grammysquers
haft krzyżykowy
jajka
jesień
kartka
kicia
kociaki
kocyk
kokonek
koszyk
koty
książki
kula do kąpieli
kulinarne
kwiat
kwiatowy rok
lumina
łapacz snów
magic doll
Margaret Sherry
mech
metryczka
miarka wzrostu
Milunia
miś
miś tatty teddy
monogram
motyl
mydełko
na chłody
na drutach
na festiwal
na sprzedaż
nasz dom
nasz ślub
nasza rodzina
nowy haft na nowy rok
obrazek
olaf
papierowo
Pietro
Piotruś
plany
podkładki pod kubki
prezenty
przepiśniki
ptaszki
róża dla mamy
różności
sal
serce
serwetka
somebunny to love
sól do kąpieli
szczęście
sznurek
szydełko
szyte
ślubne
świeca sojowa
święta
święta rodzina
tatty teddy
tulipany
ufok
ufokowy rok
virus
wakacje
wespół-zespół :)
wielkanoc
woreczki
woreczki z lawendą
wyjazd z rodzinką
wyzwanie
zabawa
zabawki
zakładki
zakupy
zmiany
zoo
środa, 24 sierpnia 2011
Powolutku wracam :)
Powolutku wracam do świata żywych internetowo :)
Z wyjazdu obozowego wróciłam zgodnie z planem - 10 sierpnia, ale nawet nie zdążyłam dobrze rzeczy rozpakować całkiem spontanicznie powstał pomysł wyjazdu do Warszawy na długi sierpniowy weekend. Oczywiście postanowiłam z niego skorzystać, spakowałam walizkę i ruszyłam w drogę. :)
O przygodach kolejowych opowiadać nie będę - oszczędzę sobie nerwów.
Wypad, choć krotki był cudowny (w tym miejscu ogromny buziak dla najwspanialszego gospodarza i przewodnika).
Zaraz po powrocie, wprost z bajecznych klimatów wpadłam w wir remontu - miał trwać zaledwie weekend... ale jak to zwykle w takich sytuacjach bywa... wszystko się przeciągnęło tak, ze nadal mam porozwalane kartony, które czekają na znalezienie im miejsca. :)
Ale prędzej czy później się i z nimi uporam :) Grunt, ze podłogi są, ściany pomalowane, a meble już na swoich miejscach. :)
A wczoraj cały dzień próbowałam rozwiązać zagadkę logistyczną: jak zmieścić 1400 książek na trzech regałach. :D
I może w końcu będę mogła pochwalić się moją biblioteczką.
A tym czasem, żeby nie było całkiem bez zdjęć, pokaże Wam co aktualnie czytam:
"Za oknem cukierni" Sarah-Kate Lynch
Polecam serdecznie - bo to wspaniała, lekka i pełna humoru opowieśc jak życie potrafi zaskakiwać :)
zdjęcie stąd
O zaległościach robótkowych już wkrótce... jak tylko uda mi się zrobić fotki :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Najważniejsze uporządkować własne sprawy, robótki jeszcze chwilę mogą poczekać!
OdpowiedzUsuńszkoda tylko, że nie jest to tak proste jak remont :)
OdpowiedzUsuńale głowa do góry i do przodu :)
oj tam oj tam nie ma takiego kłopotu którgo człowiek nie mógłby rozwiązać- czasem wystarczy jakaś chwila wytchnienia i "eureka" :) napewno Ci się uda
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Cos wiem na temat przedluzania sie remontow... remont mojej malutkiej ubikacji przeciagnal sie z tygodnia do trzech!! masakra
OdpowiedzUsuńWitaj po wakacyjnych wojazach:)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie Twoja biblioteka, wiec bede czkac na odslone.
Pozdrawiam
Tysiąc czterysta???
OdpowiedzUsuńRobię się zazdrosna ;D
Wow!!! Liczba książek robi wrażenie :) A książkę "Za oknem cukierni" chyba wciągnę na listę do przeczytania, bo strasznie mi się podoba okładka, więc sprawdzimy wnętrze ;)
OdpowiedzUsuńwnętrze tez jest rewelacyjne... :)
OdpowiedzUsuńTajna liga cerowaczek i babcia rewolucjonistka w czerwonej bieliźnie rozbawiły mnie do łez. :)
Mnie okładka też zachwyciła, a moja przyjaciółka kiedy ją zobaczyła stwierdziła, że gdyby nie wiedziała to by stwierdziła, ze to moje zdjęcia :D
Właśnie ją czytam:)
OdpowiedzUsuńOd dawna jestem zakochana w Sarah-Kate Lynch!
Ściskam***
Wracaj jak najszybciej i pokazuj swoje przepiękne prace , ciekawe jak tam się tulipanki mają /././.Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńTakże jestem fanką tej książki :) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWpadam z rewizytą :) Tyyyleee książek, aż jestem ciekawa jak je upchałaś w te regały :) Podrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńNiesamowita biblioteczka, gdzie ty to umieścisz, jak się już uporasz z tym to wrzuć fotkę, chcemy to zobaczyć, wow to będzie widok. Co do lektury to warta przeczytania. Toskania musi być piękna na żywo skoro tak można o niej pisać, a ten krąg staruszek jest rewelacyjny z tymi tekstami. Ale refleksja jak nasuwa się po tej lekturze krąży wokół spojrzenia na własne życie, na szczęście w związku i pracy, a tak w ogóle to ile to wszystko jest warte? Czy aby na pewno nie można zacząć żyć inaczej spojrzeć na swoje życie od innej strony, zmienić w nim czegoś? Dzięki tej książce można znaleźć receptę na własne szczęście, spróbować czegoś zupełnie innego i osiągnąć sukces w życiu. pozdrawiamy:)
OdpowiedzUsuńJakbym wpadła do twojej "biblioteczki" to chyba czułabym się jak w raju... Masz dobrze ;P I czekamy na posty po-wakacyjno-remontowe :D
OdpowiedzUsuńDziękuję za rekomendacje czytelnicze:) Właśnie stanęłam przed półką z książkami i... stwierdziłam że nie mam juz co czytać:)
OdpowiedzUsuńDziekuję za odwiedziny:)