Witajcie po kolejnej długiej przerwie :)
Już nie mogę się doczekać połowy lipca i widoków na koniec studiów podyplomowych i odzyskania czasu w weekendy. :) Choć muszę przyznać, że zupełnie się nie spodziewałam, że ja zdeklarowana humanistka, mól książkowy i zakręcona robótkowo, porwę się na takie studia jak rachunkowość. I o dziwo bardzo mi się te studia podobają i sprawiają mi masę przyjemności, chociaż nauka jest trudna.
Obecnie walczę pisaniem pracy podyplomowej, idzie mi różnie, raz lepiej raz gorzej... ale w tym tygodniu praca będzie wybitnie wzmożona bo oddać muszę cały tekst już w piątek.
Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie robiła jakiejś robótki :)
A właściwie kilku :)
I tak: zszywam kocyk dla maleńkiej, kóra się w czerwcu urodzi :)
W internecie znalazłam też wzorek na fajne sówki, a ponieważ zostało mi sporo wełny po kocykach postanowiłam zrobić małe sóweczki :) Przede mną jeszcze zszycie i dorobienie skrzydełek i doklejenie oczek:
W międzyczasie dorabiam też kwadraciki do mojej wymarzonej chusty... może przed zimą ją skończę.
Zaczęłam też pomarańczowy obrusik, żeby opróżnić trochę zbiory zgromadzonych włóczek. Ale chwilowo musiałam wstrzymać pracę
Ponieważ zabrałam się za przygotowywanie prezentu dla mojej przyjaciółki z okazji ślubu. Wszystko byłoby super, gdyby nie to, że znowu popełniłam błąd i ze wszystkich czerwonych włóczek, które mam wybrałam taką, z której mam tylko jeden motek. Dlatego tę serwetę zostawię i jakimś innym kolorem wykończę obramowanie, a na prezent zacznę pracę jeszcze raz :) takie moje zezowate szczęście.
A oprócz tego dawno, dawno temu zaczęłam wyszywać kolejne obrazki z zaplanowanej listy. Tu jeszcze będzie biedroneczka. W kolekcji są jeszcze dwa hafciki, z pszczołą i ze ślimakiem. Nie mam jeszcze pomysłu jak je wykorzystać... może naszyję je na płócienne torby...
A na koniec chciałabym wam pokazać mojego dzielnego pomocnika. Aferka jako konsultant naukowy pomaga pisać moją pracę dyplomową:)
Co napisze to wprowadza do komputera.
Czasem tak ją nudzi praca, że prawie zasypia na notatkach
a czasem czeka na nadejście weny, która do mnie jakoś przychodzić nie chce.
Życzę Wam pięknego weekendu :)
Menu
Etykiety
aferka
alfabet kwiatowy
biblioteczka
biżuteria
Boże Narodzenie
budujemy dom
candy
chusta
cuda Babci Kasi
Czesiek
cztery pory roku
decoupage
dla dzieci
dla mnie
do naszego domu
domowa mydlarnia
drzewo
dywan
fraktal
grammysquers
haft krzyżykowy
jajka
jesień
kartka
kicia
kociaki
kocyk
kokonek
koszyk
koty
książki
kula do kąpieli
kulinarne
kwiat
kwiatowy rok
lumina
łapacz snów
magic doll
Margaret Sherry
mech
metryczka
miarka wzrostu
Milunia
miś
miś tatty teddy
monogram
motyl
mydełko
na chłody
na drutach
na festiwal
na sprzedaż
nasz dom
nasz ślub
nasza rodzina
nowy haft na nowy rok
obrazek
olaf
papierowo
Pietro
Piotruś
plany
podkładki pod kubki
prezenty
przepiśniki
ptaszki
róża dla mamy
różności
sal
serce
serwetka
somebunny to love
sól do kąpieli
szczęście
sznurek
szydełko
szyte
ślubne
świeca sojowa
święta
święta rodzina
tatty teddy
tulipany
ufok
ufokowy rok
virus
wakacje
wespół-zespół :)
wielkanoc
woreczki
woreczki z lawendą
wyjazd z rodzinką
wyzwanie
zabawa
zabawki
zakładki
zakupy
zmiany
zoo
Powodzenia z pracą - masz jeszcze czas na tyle rzeczy no chyba że Mruczek pomaga !
OdpowiedzUsuńWszystko pięknie wygląda! Też mam tę przypadłość, że naraz kilka rzeczy robię, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPowodzenia przy pracy! Kociak pomaga to łatwiej ;)))
OdpowiedzUsuńA robótkowo to pali Ci się w rękach chyba!!! Tyle tego!! Będą piękne rzeczy!! Pozdrawiam!
Ale tu się u Ciebie dziej :) Tyle robótek i jeszcze ta praca podyplomowa - dobrze, że masz chociaż konsultanta :)
OdpowiedzUsuńWitam:)Ale dużo rzeczy narobiłaś,podoba mi sie wszystko co masz zrobione,i duuzo pracy w to wlożyłaś.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWow! Cudności, nie wiem do którego zdjęcia wracać żeby się napatrzeć :-)
OdpowiedzUsuńKonsultant to bardzo poważne zajęcie, nie ma się co dziwić, że bywa zmęczony... W końcu pilnowanie jest szalenie wyczerpujące ;-)
Przy takim pomocniku pracę skończysz raz dwa:))) A prace zapowiadają się bardzo ciekawie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
ach same cudeńka...a pomocnik FANTASTYCZNY... życzę sukcesów:)
OdpowiedzUsuńImponująca lista robótek. Powodzenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawioam
A to maleńka z prześlicznego kocyka się ucieszy,a sówek jestem bardzo ciekawa,czekam na efekty końcowe..:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie
Jestem pod wrażeniem, jak Ty na wszystko znajdujesz czas :) piękne robótki się zapowiadają.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze Trzymam Mocno kciuki za Twoja prace !!! :) Po drugie Ooooo Matko Ty tak wiele prac robisz na raz i to duzych Pooodziwiam :):) A po trzecie : Wszystkiego Najlepszego z Okazji Dnia Dziecka :):) Suuper masz kiciusia :) Buziaki :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za pomyślne postępy przy pracy i jej obronie!! Sporo pięknych prac masz rozpoczętych ;-)) Każda zapowiada się bardzo ciekawie ;-)) No i pomocnik... niezwykle uroczy i niezastąpiony ;-)) Zapraszam też na moje rozdanie ;-))
OdpowiedzUsuńWspaniałe prace ;-)
OdpowiedzUsuńBędę trzymała kciuki, żebyś szybko i doskonale napisała swoją pracę dyplomową :-) To jest najważniejsze.
Pozdrawiam serdecznie.
Podziwiam Cię,że mimo nawału nauki na studiach poczyniłas tak piękne prace robótkowe,ale cóż trzeba miec jakąś odskocznię,a lepszej my kobietki chyba nie znajdziemy ;)
OdpowiedzUsuńNo, no, nudy to ty raczej nie znasz ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dużo się u Ciebie dzieje. Powodzenia przy pisaniu pracy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńO jak dużo prac w jednym czasie:) a skończonego koca zazdroszczę. Przede mną jeszcze sporo kwadratów do zrobienia nim zacznę je łączyć. Życzę powodzenia i łatwości pisania.
OdpowiedzUsuńPowodzenia powodzenia to tak na wstępie! Szybko minie i wolne weekendy wrócą szybciej niż Tobie się wydaje.
OdpowiedzUsuńPiekne te Twoje wyroby. Piekne kolory i detale!
Pozdrów kociaka!!
Czy już po czy jeszcze nie?Jeśli nie, powodzenia życzę!!!Jestem po rachunkowości i wiem, jak to jest, więc tym bardziej trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńJak ja ci zazdroszcze umiejetnosci tych kocykow... Chcialabm sie nauczyc, a nie wiem jak. Nie wiem nawet jakie nici sa potrzebna, jakie szydelko i gdzie nauczyc sie operowania nim.... Kiedys babcia takie robila, ja nauczylam sie lanczuszki kilometrowe, ale....
OdpowiedzUsuń