Witajcie :)
Bardzo dziękuję Wam za wszystkie miłe słowa i komentarze pod ostatnim postem. :)
Staram się zająć sobie myśli i ręce kolejnymi pracami żeby nie skupiać się na zmartwieniach... i jak najwięcej zrobić przed świętami. Ostatnie kilka dni pracowałam nad kolejnym drobiazgiem - Magic doll. Wzorki zauroczyły mnie już dawno, a kiedy pojawił się pretekst żeby wyszyć dwa z nich chętnie skorzystałam z okazji. Zarówno poprzednia panienka, jak i ta, wybrane zostały przez dziewczynki, do których już niedługo pojadą jako upominki.
Oto gotowa laleczka. Troszkę uprościłam kontury... bo strasznie nie lubię ich wyszywać :)
A tu w trakcie kolejnych dni pracy:
Teraz tylko oprawa i mogą ruszać w świat :)
śliczna
OdpowiedzUsuńUrocze są te panienki, świetnie wyszła :)
OdpowiedzUsuńKontury potrafią dać w kość, ale bez nich nie ma magii. A laleczka bardzo cudowna ;)
OdpowiedzUsuńCudne! Tez sie do jednej przymierzam, ale dopiero po Nowym Roku. Pozdr.
OdpowiedzUsuńPrzesłodkie. :)
OdpowiedzUsuńhehe ja też często upraszczam kontury, cóż mamy po protu swój indywidualny wkład w rozwój danego wzoru haftu :P wyszło Ci znakomicie!
OdpowiedzUsuńjest wspaniała
OdpowiedzUsuńAleez Ona Cuuudowna :))))) Uwielbiam je :))) Kochana ciesze sie ,ze dbasz o siebie ,ze odpoczywasz i przy okazji tworzysz :)) Pieknie !!! :)) Pozdrawiam Cie Cieplutko :)) Buuuziaki :))
OdpowiedzUsuńTak, tak na zmartwienia zajęcie, to dobra terapia, a haft uroczy pozdrawiam Dusia
OdpowiedzUsuńŚliczna panienka.
OdpowiedzUsuńA jaka urocza minka...
OdpowiedzUsuńśliczniunia! :)
OdpowiedzUsuńŚliczna dziewczynka!
OdpowiedzUsuń