Dziękuję za wszystkie cieple słowa pod poprzednim postem. Nadal szukam pracy i postanowiłam się nie poddawać :)
A póki mam czas przygotowuję się intensywnie do grudniowego kiermaszu - aktualnie szydełkuję podkładki pod kubki :) Wymyśliłam cztery nowe wzory i staram się zarobić jak najwięcej.
A tym czasem mogę pochwalić się zaległymi serwetkami, które powstały jeszcze w wakacje.
już sprzedana :)
już sprzedana
Menu
Etykiety
aferka
alfabet kwiatowy
biblioteczka
biżuteria
Boże Narodzenie
budujemy dom
candy
chusta
cuda Babci Kasi
Czesiek
cztery pory roku
decoupage
dla dzieci
dla mnie
do naszego domu
domowa mydlarnia
drzewo
dywan
fraktal
grammysquers
haft krzyżykowy
jajka
jesień
kartka
kicia
kociaki
kocyk
kokonek
koszyk
koty
książki
kula do kąpieli
kulinarne
kwiat
kwiatowy rok
lumina
łapacz snów
magic doll
Margaret Sherry
mech
metryczka
miarka wzrostu
Milunia
miś
miś tatty teddy
monogram
motyl
mydełko
na chłody
na drutach
na festiwal
na sprzedaż
nasz dom
nasz ślub
nasza rodzina
nowy haft na nowy rok
obrazek
olaf
papierowo
Pietro
Piotruś
plany
podkładki pod kubki
prezenty
przepiśniki
ptaszki
róża dla mamy
różności
sal
serce
serwetka
somebunny to love
sól do kąpieli
szczęście
sznurek
szydełko
szyte
ślubne
świeca sojowa
święta
święta rodzina
tatty teddy
tulipany
ufok
ufokowy rok
virus
wakacje
wespół-zespół :)
wielkanoc
woreczki
woreczki z lawendą
wyjazd z rodzinką
wyzwanie
zabawa
zabawki
zakładki
zakupy
zmiany
zoo
środa, 28 września 2011
poniedziałek, 26 września 2011
Sercowe love... czyli podkładki cz.1
Dzisiaj strasznie mi ciężko, smutno i źle, a wszystko przez to, że dowiedziałam się, że nie dostane pracy, o którą się starałam. Już się cieszyłam, że wszystko zaczęło mi się układać i iść ku dobremu, a tu znowu taka porażka.
Taka mnie niemoc ogarnęła, że nic nie zrobiłam... chociaż powinnam intensywnie pracować nad rzeczami na grudniowy festiwal bo czasu coraz mniej, a ja na razie nie wiele mogę zaprezentować.
Ale żeby nie było tak nędznie pokażę zaległe podkładki, które zrobiłam jeszcze w lipcu.
Bardzo polubiłam ten wzorek, który przyjemnie i dość szybko się robi.
Pomarańczowe:
ciemno żółte:
jasno żółte
czerwone:
Kolejne zdjęcia czekają na obrobienie.
Taka mnie niemoc ogarnęła, że nic nie zrobiłam... chociaż powinnam intensywnie pracować nad rzeczami na grudniowy festiwal bo czasu coraz mniej, a ja na razie nie wiele mogę zaprezentować.
Ale żeby nie było tak nędznie pokażę zaległe podkładki, które zrobiłam jeszcze w lipcu.
Bardzo polubiłam ten wzorek, który przyjemnie i dość szybko się robi.
Pomarańczowe:
ciemno żółte:
jasno żółte
czerwone:
Kolejne zdjęcia czekają na obrobienie.
piątek, 23 września 2011
zaległości serwetkowe cz.1
W czerwcu i w czasie wakacji, między wyjazdami i siedząc w remontowym rozgardiaszu dziergam serwetki. Wykończyłam dzięki temu praktycznie wszystkie swoje zapasy włóczki, dlatego niedługo czekają mnie wielkie zakupy żeby uzupełnić materiały. Już się cieszę na wizytę w hurtowni, zwykle czuję się tam jak dziecko w sklepie z zabawkami. :)
Wszystkie powstały z myślą o galerii i grudniowym festiwalu.
Przez najbliższe dwa miesiące pewnie większość moich prac będzie podporządkowana przygotowaniom do tego wydarzenia.
Pierwszy raz będę brała udział w takiej imprezie dlatego jestem ogromnie ciekawa jak to będzie, ale tez pełna obaw czy moje prace się spodobają i czy będą na nie chętni i przede wszystkim czy jest jakakolwiek szansa, ze zwrócą mi się chociaż koszty. :)
A to zaległości serwetkowe w wesołych kolorach: morskim i trzech odcieniach zielonego.
Morska - średnica 50 cm.
Zielona- 38cm.
zielona z sercami - 40cm. W odcieniu trawiastej zieleni.
zielona z różami -55cm.
Jeszcze jedna serwetka z takiej włóczki czeka na sesję fotograficzną.
jasnozielona -25cm. Z tej samej włóczki co obrus z poprzedniego postu.
Serwetki dostepne są tutaj.
Wszystkie powstały z myślą o galerii i grudniowym festiwalu.
Przez najbliższe dwa miesiące pewnie większość moich prac będzie podporządkowana przygotowaniom do tego wydarzenia.
Pierwszy raz będę brała udział w takiej imprezie dlatego jestem ogromnie ciekawa jak to będzie, ale tez pełna obaw czy moje prace się spodobają i czy będą na nie chętni i przede wszystkim czy jest jakakolwiek szansa, ze zwrócą mi się chociaż koszty. :)
A to zaległości serwetkowe w wesołych kolorach: morskim i trzech odcieniach zielonego.
Morska - średnica 50 cm.
Zielona- 38cm.
zielona z sercami - 40cm. W odcieniu trawiastej zieleni.
zielona z różami -55cm.
Jeszcze jedna serwetka z takiej włóczki czeka na sesję fotograficzną.
jasnozielona -25cm. Z tej samej włóczki co obrus z poprzedniego postu.
Serwetki dostepne są tutaj.
środa, 21 września 2011
obrus ekspresowy
Powoli staram się nadrabiać zaległości w pokazywaniu gotowych prac.
Zielony obrus powstał w czasie jednego z wakacyjnych weekendów. sama nie wierzę, ze zrobiłam go raptem w niecałe trzy dni.
Pewnie moje ekspresowe tempo wynikało z braku dostępu do internetu. :D
Szydełkowałam słuchając sobie przyjemnej muzyczki i nawet się nie zorientowałam kiedy był gotowy.
Nici Maxi
wielkość: ponad 100cm. średnicy
Zielony obrus powstał w czasie jednego z wakacyjnych weekendów. sama nie wierzę, ze zrobiłam go raptem w niecałe trzy dni.
Pewnie moje ekspresowe tempo wynikało z braku dostępu do internetu. :D
Szydełkowałam słuchając sobie przyjemnej muzyczki i nawet się nie zorientowałam kiedy był gotowy.
Nici Maxi
wielkość: ponad 100cm. średnicy
środa, 14 września 2011
kwiatki haftowane cz.2
Przede Wszystkim dziękuję za wszystkie mile komentarze pod poprzednim postem.:)
Pewnie minie trochę czasu zanim pokażę ostateczny efekt mojego pomysłu... dlatego zdradzę, ze hafciki wykorzystam jako ozdobę szytych kompletów: woreczków z suszem lawendowym, deseczek na zapiski, zeszytów i tym podobnych drobiazgów. :)
Pomysłów mam pełno, tylko czasu na ich realizacje trochę za mało.
Oto kolejne hafciki z cyklu maluszków kwiatowych:
A na tamborku mam już kolejne drobinki - chabry
I jeszcze chciałam się pochwalić, ze zdecydowałam się wziąć udział w grudniowym FESTIWALU SZTUKI I PRZEDMIOTÓW ARTYSTYCZNYCH.
I tu mam ogromna prośbę - Ponieważ udział w takiej imprezie, będzie to dla mnie pierwszy raz dlatego byłabym wdzięczna za wszelkie podpowiedzi i uwagi z waszej strony. Na co zwrócić uwagę? Czego unikać? i jakie sa Wasze odczucia z tego typu imprez?
Pewnie minie trochę czasu zanim pokażę ostateczny efekt mojego pomysłu... dlatego zdradzę, ze hafciki wykorzystam jako ozdobę szytych kompletów: woreczków z suszem lawendowym, deseczek na zapiski, zeszytów i tym podobnych drobiazgów. :)
Pomysłów mam pełno, tylko czasu na ich realizacje trochę za mało.
Oto kolejne hafciki z cyklu maluszków kwiatowych:
A na tamborku mam już kolejne drobinki - chabry
I jeszcze chciałam się pochwalić, ze zdecydowałam się wziąć udział w grudniowym FESTIWALU SZTUKI I PRZEDMIOTÓW ARTYSTYCZNYCH.
I tu mam ogromna prośbę - Ponieważ udział w takiej imprezie, będzie to dla mnie pierwszy raz dlatego byłabym wdzięczna za wszelkie podpowiedzi i uwagi z waszej strony. Na co zwrócić uwagę? Czego unikać? i jakie sa Wasze odczucia z tego typu imprez?
niedziela, 11 września 2011
Czas na zaległości
Jak to niestety bywa ja robię plany, a życie je modyfikuje :)
Chciałam już w zeszłym tygodniu wrócić na dobre do blogowania, ale niestety się nie udało... Ale teraz czas najwyższy:)
W piątek zamknęłam wszystkie sprawy, które zabierały mi czas w ostatnim tygodniu więc w sobotę mogłam oddać się błogiemu lenistwu...:) Na wynik kilku równie ważnych spraw nadal czekam... ale w sumie tylko to teraz mogę robić :) wiec trzymajcie kciuki :)
W zasadzie powinnam kończyć porządki poremontowe żeby wreszcie móc zrobić przyzwoite zdjęcia i pochwalić się moją biblioteką :)
Mam nadzieję, że wreszcie mi się to uda w najbliższym czasie ..ale wracając do soboty.. wybrałam się na długo odkładane zakupy :) a oddalam się jednej z moich pasji... po dwumiesięcznej przerwie powróciłam do wyszywania tulipanów. Rozsiadłam się wygodnie w ogrodzie i z pyszną kawką zabrałam się do dzieła.
Stawiając malutkie krzyżyki uśmiechałam się sama do siebie... nie wiem czy Wy też czasem tak macie.... ale ja czułam się przy tym hafcie jak podróżnik wracając do domu po bardzo długiej wyprawie... tak mi było radośnie i sympatycznie :) a pisząc tego posta czuje, że nastrój ogarnia mnie znowu :)
A teraz troszkę zaległości...
W czasie wakacji, w remontowym zamieszaniu wyszywałam tylko takie drobiazgi:
na pierwszy ogień poszły peonie(chyba):
potem przyszła kolej na maki:
Powstały jeszcze dwa wzorki kwiatowe i na pewno na tym się nie skończy, ale o tym następnym razem.
Mam już pomysł na wykorzystanie tych małych hafcików. :)
I jeszcze zdjęcie prezentu jaki dostałam od moich kochanych i nieocenionych rodziców:
Mama stwierdziła, ze skoro sprezentowali mi kurs tworzenia biżuterii to ona w końcu bardzo chciałaby móc się takimi kolczykami mojej produkcji pochwalić. A ponieważ nie miałam materiałów dostałam je w prezencie...:)
Cala gama kolorystyczna.... sznurków do sutaszu jaką posiadam:)
wiec we wrześniu będzie się działo :D
Subskrybuj:
Posty (Atom)