Witam!
Nie od dziś wiadomo, ze kobiety poprawiają sobie humor zakupami :) i pod tym względem i ja nie jestem wyjątkiem.... ;) chociaż może nie robię statystycznych zakupów .... czyli 50 pary szpilek... to czasem lubię sprawić sobie przyjemnośc i zaszaleć.
Czy Wy też tak macie?
U mnie na celowniku zakupowym najczęściej pojawiają się książki... przez co moje małe królestwo pęka w szwach od ich ilości... a cztery spore regały już nie mają choćby milimetra miejsca na nowości :)
Tym razem jednak postanowiłam zrobić krok w stronę zrealizowania planu nauki szycia :)
A nic lepiej nie motywuje jak zakupy tkanin, a że nieubłaganie i wielkimi krokami zbliża się dzień moich ostatnich urodzin z 2 z przodu... postanowiłam się troszkę rozpieszczać... i zakupiłam takie oto materiały:
A kontynuując plan rozpieszczania :) troszeczkę na przekór diecie postanowiłam przywołać smaki dzieciństwa... czyli racuszki :)