Witajcie!
Ostatnio pokazywałam Wam chustę, którą niedawno udało mi się skończyć. I uświadomiłam sobie, że nie pamiętam czy pokazywałam, te które zrobiłam kiedyś dla siebie. Postanowiłam, że to nadrobię.
Biała (nie pamiętam nazwy włóczki)
Cieniowana himalaya:
Zielona z elementów (prawdopodobnie też himalaya)
I oczywiście nie mogłam się powstrzymać i zaczęłam kolejną - virus meets grammy:
Ta zielona bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńŚliczne są 😃
OdpowiedzUsuńSuper 😊
OdpowiedzUsuńŚwietne chusty :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam wszystkie. Ja męczę się z czwartym viruskiem;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Świetne chusty!
OdpowiedzUsuńIdzie zima, chust i kocyków nigdy za mało :-)
Wszystkie piękne:)
OdpowiedzUsuńŚliczne chusty!
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam na moje świąteczne Candy :)
fajne,będzie w czym wybierać
OdpowiedzUsuńTwoje gusty są zachwycające aż mnie oczy bolą od wpatrywania sie w nie.
OdpowiedzUsuńWspaniałe są...
OdpowiedzUsuńWszystkie piękne, ale biała jest naj :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło😊🌺
Ania.
Jaka ciekawa ta zielona. Taką niespotykana.
OdpowiedzUsuń