Jeszcze nigdy nie brałam udziału w żadnej wymiance ani innej zabawie tego typu :) dlatego postanowiłam się skusić i zapisałam się u Emade
Tym samym i ja przyłączam się do zabawy.
Oto zasady:
1. Musisz posiadać własnego bloga.
2. Pierwsze 3 osoby, które umieszczą pod tym wpisem komentarz, w którym zgłoszą chęć wzięcia udziału w zabawie, otrzymają ode mnie mały, ręcznie robiony upominek, który wyślę w ciągu 365 dni.
3. Ty organizujesz taką samą zabawę u siebie i dajesz szansę kolejnym 3 osobom na prezent - od Ciebie.
4. Każdy Blogowicz może 3 razy uczestniczyć w takiej zabawie.
Zapraszam serdecznie :)
Menu
Etykiety
aferka
alfabet kwiatowy
biblioteczka
biżuteria
Boże Narodzenie
budujemy dom
candy
chusta
cuda Babci Kasi
Czesiek
cztery pory roku
decoupage
dla dzieci
dla mnie
do naszego domu
domowa mydlarnia
drzewo
dywan
fraktal
grammysquers
haft krzyżykowy
jajka
jesień
kartka
kicia
kociaki
kocyk
kokonek
koszyk
koty
książki
kula do kąpieli
kulinarne
kwiat
kwiatowy rok
lumina
łapacz snów
magic doll
Margaret Sherry
mech
metryczka
miarka wzrostu
Milunia
miś
miś tatty teddy
monogram
motyl
mydełko
na chłody
na drutach
na festiwal
na sprzedaż
nasz dom
nasz ślub
nasza rodzina
nowy haft na nowy rok
obrazek
olaf
papierowo
Pietro
Piotruś
plany
podkładki pod kubki
prezenty
przepiśniki
ptaszki
róża dla mamy
różności
sal
serce
serwetka
somebunny to love
sól do kąpieli
szczęście
sznurek
szydełko
szyte
ślubne
świeca sojowa
święta
święta rodzina
tatty teddy
tulipany
ufok
ufokowy rok
virus
wakacje
wespół-zespół :)
wielkanoc
woreczki
woreczki z lawendą
wyjazd z rodzinką
wyzwanie
zabawa
zabawki
zakładki
zakupy
zmiany
zoo
czwartek, 29 kwietnia 2010
środa, 28 kwietnia 2010
Serweteczka
Te środowe posty wchodzą mi już w krew :) Pewnie dlatego, że środa to dla mnie "początek weekendu" :) po dwóch dniach zajęć na uczelni przychodzi czas, który mogę poświecić na przygotowania do kolejnych zajęć i pisanie pracy. :) I oczywiście na wszelkie robótki.
Wczoraj zrobiłam na ekspresowe zamówienie serwetkę. Już kiedyś miałam okazję zrobić ten model, dokładnie w tym samym kolorze. Znajoma zobaczyła serwetkę w moim albumie i poprosiła o identyczną. Na szczęście miałam jeszcze trochę włóczki w wybranym kolorze. Powstała więc serwetka:
Wczoraj zrobiłam na ekspresowe zamówienie serwetkę. Już kiedyś miałam okazję zrobić ten model, dokładnie w tym samym kolorze. Znajoma zobaczyła serwetkę w moim albumie i poprosiła o identyczną. Na szczęście miałam jeszcze trochę włóczki w wybranym kolorze. Powstała więc serwetka:

środa, 21 kwietnia 2010
Imieninowo :)
Mam ostatnio pecha i wszelkie sprzęty wykazując złośliwość rzeczy martwych dają mi się we znaki.
Najpierw internet zbuntował mi się przed świętami, a w zeszłym tygodniu zrobił to po raz drugi - nie wiem czy to wina modemu czy dostawcy. Grunt, że dzisiaj znów mam dostęp do tego cudu techniki. :)
Niestety nie mogę się pochwalić wielkimi postępami w moich robótkach - fioletowa serwetka nadal w trakcie szydełkowania (42 okrążenie z 68), a Kubuś Puchatek już wyhaftowany, ale powolutku nabiera konturów.
Praca magisterska idzie mi znacznie wolniej... a już powinna być skończona. Ale jakoś nie mam do niej serca. Wolę spędzać czas na świeżym powietrzu dlatego w weekend otworzyliśmy z Lubym i znajomymi sezon rowerowy wybierając się na słynne lody do Puszczykowa. Po dłuuugiej przerwie i znacznym lenistwie wyprawa dala mi się trochę we znaki... ale lody owocowe, które były nagrodą okazały się warte wszystkich trudów. W niedzielę natomiast wybraliśmy się na spacer. Było niezwykle miło i przyjemnie - bardzo potrzebowałam takiego wyciszenia.
Wczoraj natomiast przypadał jakże miły dzień moich imienin. Okazał się jednym z najmilszych dni... Nie tylko zaskoczyły mnie życzenia od wielu osób, które pamiętały, ale także wyjątkowe upominki (m. in. szarlotka upieczona przez znajomego i od razu pochłonięta do kawy). Dostałam tez przepiękne tulipany (które są jednymi z moich ulubionych kwiatów).
Od Lubego.

Od rodziców
Doszła też szczęśliwie przesyłka z moim nowym rowerem i na reszcie nie będę musiała wypożyczać sprzętu od znajomego.

zdjęcie zrobione przez poprzedniego właściciela :)
Były też niezwykle miłe spotkania ze znajomymi, z przyjaciółką, a wieczorem kolacja w rodzinnym gronie.
A dzisiaj trzeba było wrócić do codzienności i zabrać się do pisania pracy. Ale przyjemności imieninowe jeszcze będą trwały bo czekam z niecierpliwością na prezenty, które jeszcze są w drodze - cztery brakujące części sagi "Kolo czasu" i dwie inne książki fantasy. Jutro wybieram się też po ostatnią część trylogii Trudi Canavan, którą właśnie zaczęłam czytać (nie samą magisterką żyje człowiek).
Najpierw internet zbuntował mi się przed świętami, a w zeszłym tygodniu zrobił to po raz drugi - nie wiem czy to wina modemu czy dostawcy. Grunt, że dzisiaj znów mam dostęp do tego cudu techniki. :)
Niestety nie mogę się pochwalić wielkimi postępami w moich robótkach - fioletowa serwetka nadal w trakcie szydełkowania (42 okrążenie z 68), a Kubuś Puchatek już wyhaftowany, ale powolutku nabiera konturów.
Praca magisterska idzie mi znacznie wolniej... a już powinna być skończona. Ale jakoś nie mam do niej serca. Wolę spędzać czas na świeżym powietrzu dlatego w weekend otworzyliśmy z Lubym i znajomymi sezon rowerowy wybierając się na słynne lody do Puszczykowa. Po dłuuugiej przerwie i znacznym lenistwie wyprawa dala mi się trochę we znaki... ale lody owocowe, które były nagrodą okazały się warte wszystkich trudów. W niedzielę natomiast wybraliśmy się na spacer. Było niezwykle miło i przyjemnie - bardzo potrzebowałam takiego wyciszenia.
Wczoraj natomiast przypadał jakże miły dzień moich imienin. Okazał się jednym z najmilszych dni... Nie tylko zaskoczyły mnie życzenia od wielu osób, które pamiętały, ale także wyjątkowe upominki (m. in. szarlotka upieczona przez znajomego i od razu pochłonięta do kawy). Dostałam tez przepiękne tulipany (które są jednymi z moich ulubionych kwiatów).


Od rodziców
Doszła też szczęśliwie przesyłka z moim nowym rowerem i na reszcie nie będę musiała wypożyczać sprzętu od znajomego.

zdjęcie zrobione przez poprzedniego właściciela :)
Były też niezwykle miłe spotkania ze znajomymi, z przyjaciółką, a wieczorem kolacja w rodzinnym gronie.
A dzisiaj trzeba było wrócić do codzienności i zabrać się do pisania pracy. Ale przyjemności imieninowe jeszcze będą trwały bo czekam z niecierpliwością na prezenty, które jeszcze są w drodze - cztery brakujące części sagi "Kolo czasu" i dwie inne książki fantasy. Jutro wybieram się też po ostatnią część trylogii Trudi Canavan, którą właśnie zaczęłam czytać (nie samą magisterką żyje człowiek).
piątek, 9 kwietnia 2010
Zielona serwetka
Zielona serwetka w końcu doczekała się swojego zdjęcia :)Zrobiłam ją jeszcze w lutym ale zawieruszyła się z torbie "z robótkami do wykończenia".
Wczoraj przeglądając te właśnie torbę natknęłam się na zapomnianą zieloną sierotkę i postanowiłam nadrobić zaległości.

Życzę Wszystkim miłego weekendu :)
I dziękuję za odwiedziny i miłe komentarze :)
Wczoraj przeglądając te właśnie torbę natknęłam się na zapomnianą zieloną sierotkę i postanowiłam nadrobić zaległości.

Życzę Wszystkim miłego weekendu :)
I dziękuję za odwiedziny i miłe komentarze :)
czwartek, 8 kwietnia 2010
Kubuś Puchatek i Przyjaciele
Dzisiaj wreszcie mogę pochwalić się postępami w pracy nad Kubusiem Puchatkiem.
Obrazek powstaje dla synka naszych znajomych, który urodzi się w maju (mam tylko nadzieje, ze nie zrobi mi psikusa i nie urodzi się przed terminem bo nie zdążę z prezentem :D) Wybrano mu bardzo ładne i wdzięczne imię: Kubuś. Przyszła mama pokój maluszka przygotowuje w wesołych kolorach i dekoracjach z bajki o Kubusiu Puchatku więc pomyślałam, że mój obrazek będzie pasował do wystroju.
Planowałam do obrazka wyszydełkować jeszcze kocyk i buciki, ale chyba ograniczę się tylko do bucików ze względu na permanentny brak czasu.
Po raz pierwszy wyszywam mając wzór na ekranie komputera, a nie wydrukowany... i chyba będzie to tylko eksperyment. Zdecydowanie wole wzór w formie papierowej.
I właściwie muszę stwierdzić, że dobrze się stało, ze internet w zeszłym tygodniu odmówił mi posłuszeństwa bo przy żadnej robótce nie miałam takiego tempa.
W piątek (2 kwietnia) obrazek prezentował się tak:

A wczoraj rano bylo już tyle:

Okazało się, ze praca w czasie świąt nie szła tak szybko jak przypuszczałam. Trudno było wyrwać się od stołu, a w dodatku cala rodzina intensywnie mi kibicowała i co chwilkę ktoś zaglądał mi przez ramię sprawdzając ile to zdążyłam zrobić. :)
Od wczoraj też niestety nic nie przybyło bo trzeba było wrócić do codziennych obowiązków i zająć się pisaniem pracy.(Gdybym do niej miała tyle zapału co do robótkowych przyjemności już dawno bym ją skończyła :D)
Ale mam nadzieje, że po weekendzie uda mi się pokazać już skończony obrazek.
Obrazek powstaje dla synka naszych znajomych, który urodzi się w maju (mam tylko nadzieje, ze nie zrobi mi psikusa i nie urodzi się przed terminem bo nie zdążę z prezentem :D) Wybrano mu bardzo ładne i wdzięczne imię: Kubuś. Przyszła mama pokój maluszka przygotowuje w wesołych kolorach i dekoracjach z bajki o Kubusiu Puchatku więc pomyślałam, że mój obrazek będzie pasował do wystroju.
Planowałam do obrazka wyszydełkować jeszcze kocyk i buciki, ale chyba ograniczę się tylko do bucików ze względu na permanentny brak czasu.
Po raz pierwszy wyszywam mając wzór na ekranie komputera, a nie wydrukowany... i chyba będzie to tylko eksperyment. Zdecydowanie wole wzór w formie papierowej.
I właściwie muszę stwierdzić, że dobrze się stało, ze internet w zeszłym tygodniu odmówił mi posłuszeństwa bo przy żadnej robótce nie miałam takiego tempa.
W piątek (2 kwietnia) obrazek prezentował się tak:

A wczoraj rano bylo już tyle:

Okazało się, ze praca w czasie świąt nie szła tak szybko jak przypuszczałam. Trudno było wyrwać się od stołu, a w dodatku cala rodzina intensywnie mi kibicowała i co chwilkę ktoś zaglądał mi przez ramię sprawdzając ile to zdążyłam zrobić. :)
Od wczoraj też niestety nic nie przybyło bo trzeba było wrócić do codziennych obowiązków i zająć się pisaniem pracy.(Gdybym do niej miała tyle zapału co do robótkowych przyjemności już dawno bym ją skończyła :D)
Ale mam nadzieje, że po weekendzie uda mi się pokazać już skończony obrazek.
środa, 7 kwietnia 2010
Proszę Państwa... oto MIŚ!
Dzisiaj wreszcie udało mi się zrobić zdjęcie misia, którego skończyłam niedawno. :-)
Będzie prezentem urodzinowym dla mojej kuzynki.
Wyprany i wyprasowany czeka już tylko na odpowiednia ramkę.
Jestem z siebie ogromnie dumna bo zwykle zwlekam z myśleniem o prezentach na ostatnią chwilę przed konkretna okazją... ale tym razem półtora miesiąca przed czasem jestem już przygotowana :D
Może jeśli mi ten zwyczaj wejdzie w krew o prezentach na gwiazdkę zacznę myśleć już w sierpniu.

Kanwa: aida rozm. 18
nici: anchor
wielkość: ok. 60x100 krzyżyków
Będzie prezentem urodzinowym dla mojej kuzynki.
Wyprany i wyprasowany czeka już tylko na odpowiednia ramkę.
Jestem z siebie ogromnie dumna bo zwykle zwlekam z myśleniem o prezentach na ostatnią chwilę przed konkretna okazją... ale tym razem półtora miesiąca przed czasem jestem już przygotowana :D
Może jeśli mi ten zwyczaj wejdzie w krew o prezentach na gwiazdkę zacznę myśleć już w sierpniu.

Kanwa: aida rozm. 18
nici: anchor
wielkość: ok. 60x100 krzyżyków
Subskrybuj:
Posty (Atom)