Miałam ponad miesiąc przerwy w wyszywaniu, ale w weekend troszkę nadrobiłam.
W ciągu tygodnia znowu kompletny brak czasu spowolnił nieco postępy, ale ciągle sobie powtarzam, ze ten hafcik robię dla siebie więc nie muszę się spieszyć.
W przyszłym tygodniu znów zrobię przerwę bo czeka mnie jeszcze osiemnastkowy samochód do wyszycia dla mojego kuzyna :) więc nie będę mogła narzekać na nudę.
A tak można zaobserwować postępy przy tulipankach:
06.02.2011 było tyle:

A w poniedziałek 21.03.2011 było już tyle:

Przybyło niewiele... ale każdy kolejny krzyżyk cieszy mnie ogromnie :) a oczami wyobraźni już widzę ten hafcik oprawiony i na honorowym miejscu na mojej ścianie :)