Ostatni motylek do kolekcji wykańczany był na dwie godziny przed wyjazdem na rodzinną imprezę urodzinową. Tym razem w niebieskościach :)
Aldania radei:
Bardzo Wam dziękuję :* Mysia - motyle haftowałam na jednej kanwie w rządku. Były prezentem dla mamy narzeczonego :) Mam nadzieje, że mój Luby dzisiaj w końcu zrobi zdjęcie gotowej pracy, która czeka u niego w domu na zawieszenie na ścianie :) żebym mogla pokazać efekt końcowy :)
Cudne są te motylki, fioletowy i niebieski jakoś najbardziej mnie urzekły;-) Pozdrawiam i wytrwałości w remontowych poczynaniach życzę;-)
OdpowiedzUsuńNiebieski :) Jaki ładny :)
OdpowiedzUsuńOglądałam wszystkie i gdybym miała wybrać swojego faworyta, to bym nie umiała. Wszystkie wyszły ślicznie!
OdpowiedzUsuńMyślę, że obdarowana osoba była zachwycona takim pięknym prezentem. Dużo pracy, a efekt wspaniały!
OdpowiedzUsuńCudny :)))
OdpowiedzUsuńPrześliczny jest.Podziwiam:)
OdpowiedzUsuńCiepło pozdrawiam i dziękuję z serca z odwiedzinki na blogu.Miło mi bardzo:)
Śliczny motylek :)
OdpowiedzUsuńPrześliczny ;o)
OdpowiedzUsuńCzy to będzie jakiś komplet obrazków na jednym czy 4 różne? Na prezent czy będą cieszyć tylko Twoje oko? ;o)
Piękne te motyle....
OdpowiedzUsuńpiękny:) zazdroszczę cierpliwości:)
OdpowiedzUsuńBardzo Wam dziękuję :*
OdpowiedzUsuńMysia - motyle haftowałam na jednej kanwie w rządku. Były prezentem dla mamy narzeczonego :) Mam nadzieje, że mój Luby dzisiaj w końcu zrobi zdjęcie gotowej pracy, która czeka u niego w domu na zawieszenie na ścianie :) żebym mogla pokazać efekt końcowy :)
Kochana najwazniejsze ze zdazylas skonczyc ;-)
OdpowiedzUsuńI ten motylek sliczny jest.
Pozdrawiam cieplo